Section 7.7. The Tip Jar

Słoik na napiwki

There's nothing new about sponsorships for creative works or journalism. But bloggers and other online journalists have brought the concept into the modern age. And where sponsors in earlier times tended to be wealthy patrons, today, journalists can use the Net to raise money more widely. Probably the best-known example of this is Andrew Sullivan, a magazine writer whose blog [215] was one of the first to solicit readers' money via pledges, somewhat akin to the methods of public radio and television stations.

Nie ma nic nowego w sponsorowaniu twórczych prac bądź dziennikarstwa. Ale osoby blogujące, jak i inni internetowi dziennikarze przenieśli te pojęcia w nowy wiek. Dawniej w zwyczaju było mieć bogatego sponsora, dziś natomiast, to dziennikarze wykorzystują Internet, by na szeroki sposób pozyskiwać pieniądze. Najprawdopodobniej najlepszym tego przykładem jest Andrew Sullivan, publicysta, którego blog [215] był jednym z pierwszych zabiegających o pieniądze czytelników poprzez zobowiązania, w jakiś sposób przypominających metody radia publicznego i stacji telewizyjnych.

I'm even more impressed with Chris Allbritton, a former wire-service staff writer turned blogger, who brought the concept into the modern age in 2003. In an appeal to his Internet readership, he wrote, "Send me money, and I'll go to Iraq and cover the war." They did, and Allbritton made journalistic history. He also set a precedent that I hope will become far more common in coming years.

Jeszcze bardziej imponuje mi Chris Allbritton, były depeszowiec, teraz «bloger», który wniósł te pojęcia w nową epokę w roku 2003. W zawołaniu do swoich internetowych czytelników napisał: „Wyślijcie mi pieniądze, a ja pojadę do Iraku i napisze o tej wojnie”. Wielu tak zrobiło, a Allbritton wszedł do dziennikarskiej historii. Stworzył też precedens, który mam nadzieję będzie bardziej pospolity w nadchodzących latach.

Allbritton's historic trip started in 2002 when he spent time in Turkey and more than a week in northern Iraq. Upon his return to the U.S. that fall, he heard the war drums beating from Washington and decided he should go back to Iraq to cover the conflict he knew was coming. That October, he launched a site called Back to Iraq [216]—a blog on which he asked readers to send money. From October through December, he raised just $500.

Historyczna wyprawa Allbrittona rozpoczęła się w 2002 roku, kiedy spędzał czas w Turcji i ponad tydzień w północnym Iraku. Podczas jego powrotu do Stanów Zjednoczonych jesienią, słyszał wojenne bębny bijące z Waszyngtonu i zdecydował, że powinien wrócić do Iraku i zrobić reportaż o konflikcie, którego nadejście przeczuwał. Tego października, ruszyła strona Powrót do Iraku [216] - blog na którym prosił czytelników o przesyłanie pieniędzy. Od października do grudnia zebrał tylko 500 dolarów.

He got lucky in February 2003 when Wired News, the online news operation, did a story about him and his seemingly quixotic quest. Over the course of three days he raised another $2,000. Then other media organizations wrote about him and his site traffic "went through the roof," he said. In all, some 342 readers kicked in about $14,500. Allbritton flew back to Turkey, snuck back into northern Iraq and, with some distinction, covered the conflict from there.

Uznano go za szczęśliwca w lutym 2003 roku, kiedy redakcja internetowa magazynu Wired News napisała artykuł o nim i jego pozornie niepraktycznym zadaniu. W przeciągu trzech dni zyskał kolejne 2000 dolarów. Następnie inna organizacja masowego przekazu napisała o nim i ruch na jego blogu „wystrzelił przez dach”, jak mówił. W sumie, jakieś 342 czytelników ofiarowało około 14'500 dolarów. Allbritton poleciał do Turcji, przemknął do północnego Iraku i z niewielką różnicą, opisał konflikt stamtąd

A blogger has to pick a topic and stick to it, he told me; most blogs are too unfocused. But to raise money this way, one needs to "find something that's controversial and hopefully polarizing. The war was tailor made for that kind of thing." He had a specific project, and specific dates. People trusted him from his earlier work or were willing to take a chance, and they contributed. In late 2003, Allbritton decided to go back yet again and set up a Back to Iraq 3.0 web page. When we talked, he'd raised enough to cover immediate expenses and was planning to supplement his stay with other freelance articles.

Osoba tworząca blog musi wybrać temat i się go trzymał, powiedział mi: większość blogów praktycznie się na tym nie skupia. Żeby jednak zarabiać pieniądze w ten sposób, potrzeba „znaleźć coś kontrowersyjnego i przyciągającego” . Wojna była idealna jako taki temat. Miał określony projekt jak i określone daty. Ludzie wierzyli mu pamiętając jego wcześniejsze prace albo byli chętni zaryzykować i wzięli w tym udział. Pod koniec 2003 roku Allbritton zdecydował wrócić znowu i założył stronę „Powrót Iraku 3.0”. Kiedy rozmawialiśmy, zebrał wystarczająco by pokryć pilne wydatki i planował uzupełnić swój pobyt innymi niezależnymi artykułami.

A key to Allbritton's relative success in this venture has been his relationship with readers, not just the ones who paid and got postings by email earlier than people who simply went to the web site. The readers became his eyes on the world outside northern Iraq. "Readers were good about sending me roundups of the day's news," he said. Readers also posted voluminous comments on the blog. Sometimes the comments were downright mean and wrongly accused him of lying about what he was seeing, but other readers jumped to his defense.

Kluczem do względnego sukcesu w tym przedsięwzięciu były jego znajomości z czytelnikami, nie tylko z tymi, którzy płacili i wysyłali listy wcześniej, ale także z tymi, co wchodzili na stronę internetową. Czytelnicy stali sie jego oczami na świat zewnętrzny w północnym Iraku. Mówił: „Czytelnicy byli dobrzy w wysyłaniu przeglądu codziennych wiadomości”. Czytelnicy także wystawiali obszerne komentarze na blogu. Czasami były wręcz podłe i niesłusznie oskarżały go o modyfikacje prawdziwych informacji, lecz inni czytelnicy momentalnie stawali w jego obronie.

Allbritton wasn't the first blogger to solicit funds from readers, though he may well have been the first to raise money for a project of this sort. He certainly wasn't the last.

Allbritton nie był pierwszym twórca internetowego bloga który zabiegał o fundusze czytelników, chociaż mogł być z powodzeniem pierwszym, który zbierał pieniądze na projekt tego pokroju. Z pewnością nie był ostatni.

In January 2004, Joshua Micah Marshall, author of the superb political blog Talking Points Memo, [217] asked his readers to help him travel to New Hampshire to cover the presidential primary. They sent him more than $4,000, and his on-the-ground reporting was some of the finest that came out of the early and perhaps pivotal presidential nominating contest. Marshall doesn't live off the blog; he's written for a variety of publications, including a column for The Hill, a trade journal for the Washington political elite. But if you're in the political game or even care about politics, Marshall's blog is both addictive and required reading.

W styczniu 2004 roku, Joshua Micah Marshall, autor niepowtarzalnego bloga Talking Points Memo [217], poprosił czytelników, by pomogli mu w podróży do New Hampshire w celu zrobienia reportażu o prawyborach prezydenckich. Wysłali mu ponad 4000 dolarów i jego reportaże z pierwszej ręki były jedne z najlepszych które zostały napisane na temat wczesnego i prawdopodobnie kluczowego etapu walki o nominację. Marshall nie pasożytował na blogu; pisał dla różnych wydawnictw, wliczając rubrykę dla The Hill, magazynu handlowego dla waszyngtońskiej elity politycznej. Jeśli ktoś jest w politycznej grze, albo przynajmniej interesuje się polityką, blog Marshalla jest zarówno uzależniający jak i wymaga przeczytania.

I don't expect to see many wealthy bloggers or independent media operations, unless they have trust funds, rich benefactors or other sources of income. But we're on the verge of a time when people can bring serious alternatives to the public and get paid for what they do. Ultimately, the audience will make the decisions. Success will come to those operations that make themselves required reading, listening, or viewing. This is how it's always worked and how it always will.

Nie oczekuję, że zobaczę wielu bogatych bloggerów albo niezależne działania środków masowego przekazu, do czasu jak nie przestaną wierzyć w pieniądz, bogatych ofiarodawców tudzież ich źródeł przychodów. Żyjemy w czasach, gdzie ludzie mogą wnieść poważne alternatywne rozwiązania do życia publicznego i zostać opłaconym za to co robią. Ostatecznie, rzesze odbiorców podejmą decyzje. Sukces zawita do tych operacji, które same w sobie wymagają przeczytania, wysłuchania bądź zobaczenia. To jest właśnie przepis na to, jak to zawsze działało i jak to zawsze będzie funkcjonować.

Poprzednia strona <--> Następna strona

O ile nie zaznaczono inaczej, treść tej strony objęta jest licencją Creative Commons Attribution-NonCommercial-ShareAlike 3.0 License